Zarządzanie budżetem

Strategii na obstawianie zakładów bukmacherskich jest mnóstwo. Tak naprawdę nie da się ich wszystkich opisać, bo każdy doświadczony gracz ma swój sposób, żeby przechytrzyć bukmacherów. Oczywiście nie ma też jednego złotego środka, który zawsze pozwoli wygrać. Co więcej pierwszym punktem każdej strategii przy zawieraniu zakładów bukmacherskich powinno być hasło: „pamiętaj, że przegrasz”. Bo przegrywa każdy. Nie ma gracza, który by wygrywał wszystko. Porażka przytrafia się każdemu i jest wpisana w ryzyko. Po prostu nie sposób przewidzieć wszystkie wyniki wydarzeń sportowych. Dobrego typera wyróżnia jednak to, że porażki ma wkalkulowane, potrafi się na nich uczyć i z biegiem czasu coraz rzadziej poznaje jej gorzki smak.

Zarządzanie budżetem przy zakładach bukmacherskich

Porażka nie boli, gdy gracze umiejętnie zarządzają swoim bankroll’em, czyli budżetem, który przeznaczyli na grę. Nie można stawiać od razu za wszystko – nawet najpewniejsze zakłady bukmacherskie postawione po najlepiej zrobionej analizie - mogą przynieść rozczarowanie. Szczególnie ważne dla początkującego gracza jest to, żeby nie zachłysnął się możliwościami. Bukmacherka może dawać wrażenie inwestycji o wysokim zwrocie, bo przecież na naszą wyobraźnie działają duże możliwe wygrane.

Zakłady bukmacherskie - „płaska stawka”

Właśnie – możliwe, ale nie pewne. Dlatego po ustaleniu takiego budżetu, którego ewentualna strata nie będzie wiązała się z problemami finansowymi, warto na początku grać za tzw. „płaską stawkę”. Chodzi o stawianie zakładów bukmacherskich zawsze za taką samą kwotę – niezależnie od tego ile się do tej pory wygrało. Uwaga. Nie chodzi o 20 % czy 30 % budżetu. Przecież wtedy gracze mogliby obstawić tylko kilka zakładów przy założeniu mniejszego szczęścia. To niezbyt dobra opcja, bo po pierwsze - szybko możemy „przejeść” swój budżet, a po drugie - kilka złożonych zakładów nie da graczowi potrzebnego doświadczenia. Płaskie stawkowanie, to też niskie stawkowanie. Najczęściej chodzi o 1% procent swojego budżetu i to niezależnie od kursów umieszczanych na kuponie. Ok, zdajemy sobie sprawę z tego, że wygrane nie będą oszałamiające – szczególnie jeśli będziemy obstawiać najbardziej prawdopodobne zakłady, czyli kupony singlowe, ale dzięki temu – krok po korku mamy spore szanse na budowanie kapitału. Do tego nawet kilkadziesiąt wpadek nie spowoduje, że stracimy swój bankroll.

Wraz ze wzrostem doświadczenia (i skutecznością typów) gracze mogą zastanowić się nad zwiększeniem swojej stawki. Teoretycznie najpewniejsze kupony można stawiać np. za 5% budżetu, zakłady „średniego ryzyka” za 3 %, a te najbardziej ryzykowne dalej za ok. 1 %.

Stawkowanie procentowe

Innym rozwiązaniem jest system stawkowania procentowego od kapitału. Przyjmuje się, że gracz powinien zawsze grać np. za 2% swojego kapitału, który jest modyfikowany w zależności od naszych wygranych lub przegranych. To również strategia, która pozwoli graczowi na zawieranie dużej liczby kuponów. Przy słabszej serii trudniej jest przegrać duże stawki. Jeśli mamy jednak pozytywną serię, to stawka może rosnąć dość znacząco i gracze mają szansę na ciekawe wygrane. Jednak podstawą jest zabezpieczenie się przed szybkim bankructwem, a to zdecydowanie charakteryzuje ten system gry.

Kontrola budżetu przy zakładach bukmacherskich

Bardzo istotne jest też kontrolowanie swojego budżetu. Gracze powinni robić skrupulatne notatki tego jak i za ile grają. Oczywiście można to robić na zwykłej kartce lub skorzystać z możliwości, którą dają nam programy czy aplikacje komputerowe. Również bukmacherzy przedstawiają naszą historię kuponów. Warto ją śledzić choćby dlatego, żeby wyciągać wnioski z nietrafionych zakładów. Szybciej zauważymy jakie zakłady bukmacherskie przynoszą nam zysk, a jakie generują największe straty. Kontrola budżetu ma również przeciwdziałać uzależnieniu się od zakładów bukmacherskich. Tylko prowadząc dokładny bilans będziemy wiedzieli czy przypadkiem nie przekroczyliśmy progu, który może negatywnie odbić się na naszych finansach. Niektórzy w ferworze walki zapominają, że nawet 10 zł na kolejny – załóżmy, że przegrany zakład – może oznaczać, że suma naszych strat jest już ogromna i pozwoliłaby sfinansować wiele przydatnych zakupów.